Po raz pierwszy bez tlenu

Wspinaczka Everest, najwyższy szczyt świata, był niespełnionym marzeniem o wielu dziesiątkach wielkich wspinaczy do 1953 roku, kiedy Edmund Hillary i Tenzing Norgge osiągnęli swój szczyt. Następujące dziesięciolecia byli świadkami wielu "pierwszych" osiągnięć: pierwszej wspinaczki damskiej, pierwszą solową wspinaczkę, pierwszą trawerse, pierwsze pochodzenie narciarskie ... ale wszystkie te klarzy polegały na stosowaniu dodatkowego tlenu. I czy można było udać się do Everest bez tlenu?

Po raz pierwszy bez tlenu

Od lat dwudziestych XX wieku wspinacze dyskutowali i przeciwko korzystaniu z AIDS. Tak więc George Mallory argumentował, że „wspinacz zgłosił się w pełni polegał na swoich naturalnych zdolnościach, które mogą go ostrzec w przypadku, gdy próbuje przejść przez granicę swoich sił. Z środkami pomocniczymi naraża się na nieoczekiwany upadek sił, jeśli urządzenie pęknie."Taka filozofia, twierdząc, że nic nie powinno stać między wspinaczką a górą, znaleźli jej adherents i pięćdziesiąt lat później.

W latach siedemdziesiątych dwoma najbardziej tarynymi wyznawcami tej filozofii byli Reinehard Messner i Peter Habel. W tym czasie Messner już udało się podbić małą skandaliczną sławę, po popełnianiu znacznej ilości spektakularnej wspinaczki w Alpach na skałach bez użycia metalowych haków. W 1974 r. Messner United z Habilerem, cichy przewodnik Mayerhofen, który oddzielił swoje filozoficzne poglądy. A ta para postanowiła pokonać świat wspinaczkowy. W rekordowym czasie zebrali ściany Matterhorn i Eiger. W 1975 r. Wyjątkowo wynurzają się do 11 wysokości szczytu na świecie, bez użycia dodatkowego tlenu. W 1978 r. Utrzymali swoje wysiłki na główny cel - wzniesienie się do Everesta bez tlenu.

Messner i Habeler szybko stały się przedmiotem krytyki zarówno ze wspinaczki publicznej, jak i kręgów medycznych. Utknęli etykietę "Crazy", którzy są zagrożone, aby znacznie uszkodzić ich mózg. W poprzednich reklamach badano obciążenia fizjologiczne podczas wspinania się na Everests, okazało się, że są to bardzo ekstremalne testy w latach 1960–61. Stan - i zużycie tlenu przez wody w ruchu mocno rosnące.

Mimo to Messner i Habeller nadal wdrażają swój plan. Zamierzali dogadać się z członkami Austrian Everest Expedition do zachodniego cyrku, a stamtąd, aby niezależna wspinaczka na szczyt. Polecenia dotarły do ​​obozu bazowego w marcu 1978 r. I spędzili kilka tygodni, aby zorganizować bezpieczne przejście przez ICEFALL i instalowanie obozów I-V, a także przygotować się do wspinaczki.

Pierwsza próba MessaNa i Habelera zostały wykonane 21 kwietnia. Dotarli do obozu III na zboczu Lhotse 23 kwietnia. W tej nocy Habel poczuł się bardzo źle, polegając na konserwach rybnych. Messen postanowił nadal wspinać się bez swojego słabego partnera, a następnego ranka trwała z dwoma sherpami. Dotarście do południowego siodła, trzech Ascriarów nieoczekiwanie wpadło w okropną burzę. Przez dwa dni próbowali zresetować burzę. Wyczerpany walką z rozdartym namiotem i cierpieniem na zimno, nawet Messner przyznał później, że uważał swoje przedsięwzięcie w tym momencie za „niespełnione i bez znaczenia”. Wreszcie okno w pogodzie pozwoliło wyczerpanej grupie zejść do obozu bazowego i przywrócić siłę.

Messner i Habeler nauczali możliwości kolejnej próby szturmowania. Habel zaczął nawet myśleć o stosowaniu tlenu, ale Messner pozostał twardo, mówiąc, że nie uciekł do tlenu i nie pójdzie do wejścia z tymi, którzy to zrobili. Wierzył, że osiągnięcie jak najwięcej bez tlenu jest ważniejsze niż osiągnięcie wierzchołka. Habeler, który nie miał okazji znaleźć innego partnera, zgodził się, a ci dwaj ponownie stali się zespołem.

Szóstego maja Messner i Habeller znów poszli na górę. Z łatwością dotarli do obozu III i pomimo głęboko upadłego śniegu byli gotowi przenieść się do południowej Sadle następnego dnia. Teraz byli na takiej wysokości, kiedy brak tlenu daje się do poznania. Messner i Habeller zgodzili się przynieść dwa cylindry tlenu do obozu IV, na wszelki wypadek, i zgodzili się odwrócić, jeśli jeden z nich straci koordynację lub mowę.

Następnego dnia zajęło je tylko trzy i pół godziny, by dotrzeć do Southern Siodle (7986m), gdzie spędzili resztę dnia i wieczorem. Khabeler narzekał na ból głowy i tego, o czym marzył w jego oczach, ale czuł się lepiej po odpoczynku, chociaż oba wspinacze często obudziły się z zapomnianego z braku tlenu. Uczynili się picie herbaty w nadziei, że gdy organizm jest nasycony wodą, efekt rozrzezionego powietrza zmniejszy się.

O trzeciej rano 8 maja obudzili się, aby pójść na burzę szczytu. Ubranie się zajęło im dwie godziny. Ponieważ teraz każdy oddech był drogi, para zaczęła używać gestów do komunikacji. Sprawa poruszała się powoli. Bardzo trudno było chodzić w głębokim śniegu, więc musieli wspinać się na bardziej złożone grzbiety skalne. Dotarcie do Camp V (8500m) zajęło im cztery godziny, gdzie zatrzymali. Chociaż pogoda wciąż grożała, postanowili kontynuować wzrost - przynajmniej do południowego szczytu, do którego pozostawili 260 metrów pionowo.

Messner i Habeller byli w stanie wyczerpania, którego nie musieli wcześniej doświadczać. Co kilka kroków, które zachwycali na toporach lodowych, a ostatnie siły chwyciły powietrze ustami. Wydawało się, że ich płuca będą teraz złamane na pół. Wzrastając trochę więcej, zaczęli spadać na kolanach, a nawet kutasu w śniegu, próbując przywrócić oddech.

Po dotarciu do południowego szczytu, dwójka skontaktowała się i kontynuowała ścieżkę. Wiatr bezlitośnie drży, ale spojrzał na kawałek czystego nieba. Pozostali, aby zdobyć 88 metrów pionowo. Podeszli do sceny Hillary i nadal wznosili się, zastępując się nawzajem i zatrzymując się na wakacjach trzy lub cztery razy. Na wysokości 8800 m, uwolnili się, ale brak tlenu, więc już dał się, aby wiedzieć, że co 3-5 metrów wpadli na śnieg i leżały. Messner powiedział później, że „proces oddychania był tak poważnym działaniem, że prawie nie mieliśmy siły”. Opisuje, że w tym momencie jego mózg był jak martwy, a tylko jego duch sprawił, że nadal się pójdzie dalej.

Gdzieś między godziną a drugą do południa ósmej 1978. Messner tak opisał swoje zmysły: "W stanie abstrakcji duchowej, nie należę już do mojej wizji. Nie jestem niczym więcej niż samotnym płucem oddychającym, pływającym nad mgami i szczytami."

Aby zejść do południowego siodła, Habeler potrzebował godziny, a Messner miał 1 godzinę 45 minut - ten sam odległość rano zajęła 8 godzin. Dwa dni później Jubilant, przybyli do podstawowego obozu.

Messner i Habeller

Po raz pierwszy bez tlenu

Ja sam dla siebie

Po raz pierwszy bez tlenu

Pierwsza wspinaczka

Po raz pierwszy bez tlenu

Brak wierzchołka wiedzy o sobie ..

Sukces Messnera i Habeler zdziwił społeczeństwo medyczne i zmuszony do ponownego rozważenia fizjologii na dużych wysokościach. W 1980 r. Messner znów wróci do Everesta, aby dokonać pomyślnego wejścia sam - i znowu bez użycia tlenu.



LiveInternet