Z everestem na snowboardzie

Pomysł, by zejść z Everest na snowboardu, najwyższą górę na świecie, pojawił się natychmiast, gdy tylko snowboard pojawił się w służbie narciarzy.

Wcześniej kilka śmiałków dokonało takiego zejścia, ale na nartach.

Zejście z Everesta na śniegu jest bardzo niebezpieczne, ponieważ zbocza mają nachylenie nachylenia ponad 70 stopni, a lawina nie jest przewidywalna.

Więc zejdź na dół i pozostań przy życiu, jest bardzo niewiele szans.

Pierwszy snowboarder Everest Stephena GATT

Marco Sifframya - pierwsze pochodzenie

Star Snowboarder

Marco Siffrede - ostatnie zejście

Camp

Z everestem na snowboardzie

Descent pionowy

Z everestem na snowboardzie

Teraz w dół

Pomimo niesamowitej złożoności wspinania się na szczycie Everesta, który chce to zrobić, nie zmniejszył. Co więcej, są tacy, którzy wspinają się na szczyt najwyższej góry na świecie, aby zsunąć się stamtąd lub snowboard. I chociaż w wielu miejscach w pokrywie śnieżnej na pokrywie Everest Stoiska są ogromne pęknięcia, prawdziwe otchłań setek metrów, a ich krawędzie są bardzo niestabilne, w wielu miejscach nagie skały wystają, a prawdopodobieństwo przetrwały podczas zejścia, Takie marki nie przestają.

Pierwszy snowboarder Everest Stephena GATT

Pierwszym, który był w stanie zejść z Everest na snowboardu, był austriacki Stefan Gatt. Wiosną 2001 r. Poszedł do Himalajów, gdzie znajduje się Everest, a 22 maja, jeden, bez tlenu, wspiął się na szczyt Everest z snowboardem i rozpoczął się zejście. Od samego początku wszystko było bezpiecznie, ale poruszając się wzdłuż północnej ściany na wysokość 8600 metrów Stephen był zmuszony się zatrzymać, ponieważ poszedł ciężki śnieg i zaczął Buran. Dalej w dół było zmuszone chodzić pieszo. I tylko na wysokości 7500 metrów był w stanie znów snowboard. W rezultacie spadł do 6 450 metrów. To był pierwszy, choć nie kompletne zejście na szczyt Everest na snowboardzie.

Z everestem na snowboardzie

Marco Sifframya - pierwsze pochodzenie

Następnego dnia w dniu 23 maja 2001 r. Francuski narciarz i wspinacz Marco Siffrahhhhrredi, który był w Ewie, okazuje się tylko 22 lat, powtórzył osiągnięcie Stephena Gatta, a nawet przekroczył go. Marco jest już z tlenem, a dwa szerpiecki wzrosły do ​​Everesta w tym samym celu: zejście z Everest na snowboardu. Siffrede marzyła o zejściu z Everesta i przygotowała się do tego przez wiele lat. Pochodzi z najbardziej znanego regionu wspinaczkowego Francji - Chamonix, Marco Siffredi dotarł do wielu szczytów górskich, w tym od ośmioletniego Cho-Oyu. Uważał się za dokładnie przygotowany na taki super astenny eksperyment i był pewien, że może spełnić jego sen.

Z everestem na snowboardzie

Jednak wspinając się na szczyt, Marco dowiedział się, że Kuluar Hornbine, przez który planował zejść, nie był pokryty w wielu miejscach, a pochodzenie może być zbyt niebezpieczne. Dlatego postanowiłem zejść przez Kuloo Norton. Zejście zaczęło się pewnie i dość szybko, ale nie działało daleko. Niezależnie od tego, czy z silnego mrozu, a potem z jakiego innego powodu, mocowanie na snowboard. Z pomocą Sherpasa, ale jakoś udało się to naprawić, zgubienie dużo czasu na to i kontynuował zejście. Boczne nachylenie 1800 metrów z nachyleniem do 45 stopni, pokonał bez problemów. Potem trochę odpoczynku, przeniósł się wzdłuż północnych odcisków i pojechał ostatnie 1000 metrów w ciągu godziny. Całkowity czas zejścia do obozu podstawowego na wysokości 6400 metrów wynosił nieco ponad 4 godziny.

Z everestem na snowboardzie

Są to oba wydarzenia, dzięki komunikacji satelitarnej, za kilka minut stały się znane całego świata. Jednak kto należał do mistrzostw pochodzenia i nie zdecydował. Chociaż Stefan Gatt zrobił zejście wcześniej na dzień, chodził do części podróży, a Marco Siffrede dziennie później przeszedł przez cały zejście na snowboardzie i praktycznie stał się pierwszym, który wykonał ciągłe zejście z najwyższej góry na świecie.

Marco Siffrede - ostatnie zejście

Pomimo sukcesu Marco był niezadowolony ze swojego wyniku, a następny rok postanowił powtórzyć wszystko od samego początku i zejść dokładnie przez Kuluar Hornbine.

W sierpniu 2002 r. Siffredi w tym celu poszedł do Nepalu. Miał nadzieję, że w tym roku śnieg będzie więcej i wszystko się potoczy. 14 sierpnia z trzema asystentami Sherpas, był w obozie podstawowym z Tybetu. Jednak, jak się okazało, czas nie był najlepszym wybranym i musieli długo czekać na dobrą pogodę.

Z everestem na snowboardzie

Niemniej jednak 5 września próbowali w drodze. Podniesiony bardzo wolno. Tym razem śnieg był nawet za dużo. W sposób, w jaki musieli poczekać, aż lawina spadnie. Ponadto trasa pękła, a Marco pozostała bez komunikacji. Sherpa z nowym Walkie-Talkie wyszedł z obozu bazowego, ale ze względu na złą pogodę, zatrzymał się po drodze. I kontynuowali wspinanie się bez radia. Tylko 7 września osiągnął wysokość 8300 m. i wyposażył obóz szturmowy.

Po nocy 8 września o 1:30 zespół zaczął napaść. Śnieg był tak bardzo, że Sherpi przebił szlak piersi w śniegu. Wspinali się na górę o 14:10, po tym czasie spędzili 12 godzin w strefie śmierci.

Z everestem na snowboardzie

Po wyczerpującej wspinaczce Marco poczuł się bardzo zmęczony. Możliwe, że jego dobrze dotknęło takiego długiego pobytu na wyżynach. Towarzyszący mu Sherpi próbował zniechęcić Siffredę od zejścia, zwłaszcza że warunki pogodowe zaczęły się pogarszać. Ale Marco uznał, że nie mógł stracić tak dużo wysiłku, aby porzucić poczęty i że taka okazja nie mogła już wprowadzić.

Po godzinnej urlopie postanowił zacząć. W 15-00 zastąpił cylinder tlenu nowym. Pomógł mu umieścić plecak, który był prawie pusty, był tylko zapasowy balon, ubezpieczenie i napełnienie wodą. Został na krawędzi, czekając, gdy Sherpi zrobi zdjęcia i zsunął się w dół w kierunku bilbu. W ciągu 15 godzin 15 minut szerpas był w stanie tylko zobaczyć, jak Ciffrede wydawało się pływać w chmurach i zniknęło.

Z everestem na snowboardzie

Mówi się, że Sherpi na trasie widział snowboardzistę na północnym siodle, około 1300 m. poniżej trzeciego obozu, ale wszystkie te są tylko słowa nie potwierdzone. Ostatnie ślady snowboardu zostały znalezione przez odłączenie wyszukiwania około 500 metrów od wierzchołka. Ale nikt inny go nie widział.



LiveInternet